Flor Maesen. Gdyby tylko wiedzieli, do czego zdolne jest ciało
Przez ostatnie dwa lata, od momentu, gdy zostałem przyjęty do Royal Academy of Fine Arts w Gandawie, pracuję nad bardzo osobistą interpretacją ostatecznego piękna. Ten ideał stał się obsesją, czymś, co znalazło swoje odbicie w zdjęciach, zabarwiając ich nastrój i sposób odnoszenia się do widza.
Przede wszystkim próbuję tworzyć autonomiczne prace, które nie potrzebują innych obrazów, tekstu ani wyjaśnienia, by wybrzmieć treścią. Ich zadaniem jest dotknięcie widza, a nie zmuszenie go do namysłu.
Odrzucając pierwotny cel fotografii jako medium, nie próbuję chwytać rzeczywistości takiej, jaka jest; wolę tworzyć własną. Rzeczywistość krajobrazów i ciał, w której dziwność staje się normą – zarówno krajobrazy, jak i ciała regularnie przekraczają granicę między ożywionym a nieożywionym – dziwnie uspokajającą i znajomą.
Flor Maesen (1995, Belgia) od czterech lat studiuje na Akademii Sztuk Pięknych w Gandawie. W ubiegłym roku jego akty po raz pierwszy zostały zaprezentowane podczas międzynarodowego festiwalu BredaPhoto. Obecnie pracuje nad projektem dyplomowym, w którym podejmuje próbę uchwycenia tajemnicy gór.